10.27.2015

Kampania ambasadorska Dr Gerard - Streetcom

Jakoś ostatnio portale z kampaniami ambasadorskimi nas rozpieszczają :) W poprzednim poście Kaśku pisała o kampanii Vizir Go, a ja miałam szczęście i dostałam pełną paczkę, wypchaną aż po brzegi, słodyczy znanej i lubianej marki Dr Gerard


Jak już wcześniej wspomniałam paczka była dość duża i zawiera wiele rodzai słodycze poczynając od klasycznych a kończąc na fit :)to coś na zimne dni :) 


W paczce się znalazły następujące produkty:

  • pryncypałki
  • pryncy torcik
  • mafijne
  • maltikeks
  • rurki zebra
  • pasja kokos
  • kremisie
  • wit am.

Jak sami widzicie trochę tego jest, jedne dobrze znane, a niektóre spróbuję po raz pierwszy. Wśród tych słodyczy znalazły się również moje ulubieńcy, tzn. Pasja kokosowa - nie jadłam lepszych ciasteczek, a także najlepsze wafelki, które chyba każdy zna, czyli Pryncypalki czekoladowe. Będzie to dobra okazja na spotkanie z przyjaciółkami i dziećmi, myślę, że ci ostatni bardziej się ucieszą :)

Na stronie http://drgerard.eu/przepisy znajdziecie ciekawe i pomysłowe przepisy na każdą okazję, kiedy ktoś nas zaskoczy albo na dłuższe przygotowania. 

W następnym poście również coś o testowaniu :)

T.

10.21.2015

Pierwsze spotkanie z Inglotem


Dziś chciałabym podzielić się z wami moją opinią o dwóch cieniach z Inglota. Są to moje pierwsze produkty z tej firmy. Zdecydowałam się na nie, ponieważ samemu można dobrać sobie odpowiedni kolor do paletki a że ja używam do makijażu oczu najczęściej kolorów fioletu, różu i wszystkiego co z tym związane zdecydowałam się na zakup.
Cienie, które wybrałam należą do znanego klientkom Freedom System. Na czym to polega. To wy dobieracie sobie cienie do swojej paletki. Każdy cień kosztuje 15 zł. Kasetka na dwa cienie to koszt 24 zł.Oczywiście opakowanie na cienie zostaje kiedy skończy nam się dany produkt i możemy dokupić do niego kolejny cień :) Są też oczywiście kasetki na większą ilość cieni i one bardziej się opłacają, bo im więcej  mamy do włożenia tym taniej wychodzi nam zakup kasetki.

Ja tak jak wspomniałam wybrałam cienie w odcieniach fioletu i  różu. Są one podstawa większości moich makijaży :) Pierwszy cień to produkt z serii Freedom System Square nr 356. Jest to matowy cień, który służy mi do rozjaśniania i wykończenia makijażu oka. Fajnie się nim blenduje. Ogólnie dobrze się rozprowadza, nie powoduje u mnie żadnych alergii. Długo się trzyma i nie roluje.
Drugi cień pochodzi z serii Freedom System AMC Square nr 73. Jest to cień o dużym nasyceniu pigmentu. Dobrze łączy się z innymi formułami i kolorami z Inglota. Posiada drobinki. Ja używam go częściej na wieczorne wyjścia. Również dobrze się nakłada, długo trzyma. Nie zauważyłam także aby się rolował ani zostawiał jakieś drobinki pod oczami.
Jestem zadowolona z produktów Inglota. Planuję w przyszłości zakupić jeszcze parę cieni, ponieważ ostatnio rzadko się maluję to coś czuję, że będą mi służyć do czasu dopóki się nie przeterminują. Osobiście polecam wycieczkę do Inglota. Panie, które mi pomagały przy wyborze były bardzo pomocne, ponieważ ja byłam zielona w kwestii doboru odpowiednich kolorów do mojej pierwszej paletki a to dlatego, że wybór jest naprawdę ogromny


Kaśku

10.14.2015

Kampania Vizira z everydayme.pl

Kiedyś pisałam wam o stronie streetcom.pl. Takich portali, gdzie możecie testować różne produkty jest wiele. Dziś chciałabym pochwalić się moim udziałem w kampanii Vizir`a na stronie everydayme.pl. Jej zasada działania jest podobna do streetcomu. W sumie jest to moja pierwsza kampania na tej stronie. O działaniu strony napisze w innym wpisie a dziś chcę skupić się na kampanii.
Po wypełnieniu ankiety parę dni później dostałam e-maila z zaproszeniem do udziału w testowaniu produktów. Kurier w ciągu tygodnia po e-mailu przywiózł paczkę w której znalazły się elegancko zapakowane kapsułki dla znajomych sztuk 25 i  jedno opakowanie dla mnie z kapsułkami sztuk 17 :P
Paczka ambasadora zawierała także przewodnik dla mnie i ulotki dla znajomych oraz książeczkę z badaniem opinii.
A jaki jest sam produkt? Ja sobie chwalę. Dla mnie kapsułki mają same plusy.

  • Pięknie pachną. W całym mieszkaniu unosił się zapach świeżego prania, dla mnie to oznaka czystości i ładu.Oczywiście aromat świeżego prania utrzymuję się długo ja jeszcze prasując pranie parę dni później czułam ten zapach.
  •  Jeśli chodzi o skuteczność prania. Wszystkie ubrania, które były zabrudzone się doprały. Uwierzcie mi mam przedszkolaka i niektóre zabrudzenia są dość trudne do usunięcia. Tutaj wszystko się ładnie doprało
  • Dozowanie produktu też jest dziecinnie proste. Wrzucasz kapsułkę do bębna a później na to pranie, ustawiasz program i go :)
  • Oczywiście produkt składa się z trzech "elementów" czyli mamy wszystko w jednym. Pranie, usuwanie plam i nadawanie blasku kolorom. Ot co proste :) 
  • Kapsułki nadają się do białego  i kolorowego prania a do tego można prac w bardzo niskich lub wysokich temperaturach
  • Dla mnie istotne było też to, że naprawdę taka mała kapsułka uprała całą pralkę, czyli jest wydajna. Producent zapewnia, że jedna potrafi wyprać aż 5 kg prania.
Kapsułki Vizir Go Pods, bo taka jest ich pełna nazwa jest dostępny w trzech wariantach: Alpine Fresh, Sensitive Clothes i Touch of Lenor Freshness. Opakowania dostępne w sprzedaży zawierają dla  Alpine Fresh 15, 32 lub 38 kapsułek. Sensitive Clothes 15, 32, 38 kapsułek i Touch of Lenor Freshness 17, 34 i 42.




Osobiście słyszałam kiedyś, że Vizir ma fajne produkty ale nie było mi z nimi po drodze. Dziś z pewnością sama polecam kapsułki i zachęcam do odwiedzenia everydayme.pl. 


Kaśku