9.28.2017

Projekt denko - wrzesień 2017

Nie rozpieszczał nas wrzesień pogodą, zresztą jak i cały rok. Ogólnie nie lubię jesieni, jest tak szaro i smutno... Osobiście wolę zimę. Odbiegając od tematu pogody podsumujmy wrzesień denkiem :) W tym miesiącu znajdą się kosmetyki, które wręcz uwielbiam :)

1. Zużyłam suchy szampon Cherry Batiste. Lubię ten zapach, ale nie jest moim ulubionym. Wiele razy wspominałam, że lubię te szampony i jak widać nadal używam, jakoś nie mogę przestać :)



2. W tym denku będzie trochę pielęgnacji do twarzy, więc zacznę od pierwszego produktu, który również już bywał u mnie w denkach, a mowa o Super Power Mezo Serum Aktywne Serum Korygujące Bielenda. Nadal lubię to serum i po przerwach do niego wracam, ponieważ wyrównuje koloryt skóry, nie zapycha, nawilża i cera robi się promienna. Ja go używam na noc samodzielnie, choć można go używać rano (szybko się wchłania) lub wieczorem z kremem. Mam już kolejne opakowanie.



3. Przez ostatnie miesiące używałam maski na dobranoc Sleep Mask Super Aqua Booster Perfecta Beauty maska nawilżająca. Lubię takie maseczki, bo nakładamy ich jak krem a nawilżają lepiej niż kremy. Maska ma przyjemny zapach, nawilża, ale poza tym nie ma większych rezultatów. Mi zależało na nawilżeniu, więc mi się ona spodobała, zapewne powrócę do niej.



4. Tonik, który był dołączony do gazety, czyli tonik łagodzący Delia Cosmetics używałam pierwszy raz i zostałam zadowolona. Nie ściągał skóry, nie wysuszał, przyjemnie się go używało, był wydajny, wygodne opakowanie. Nie wiem, gdzie można go kupić, jakoś nie widziałam go w sklepach, podejrzewam, że nie jest drogi, bo Delia ma bardzo przystępne ceny. Gdybym go spotkała z chęcią bym go kupiła.



5. Kolejny kosmetyk do twarzy, który polubiłam to Mleczko oczyszczające Creme Care Nivea. To mleczko używałam do demakijażu. Na początku myślałam, że ten produkt totalnie się nie sprawdzi, ale się pomyliłam. Bardzo je lubiłam. Zapach typowy dla Nivei, szczególnie słynnego kremu niebieskiego, radził sobie z usuwaniem makijażu, nie wysuszał skóry, nie rozmazywał makijażu, miałam wrażenie, że robię demakijaż twarzy krem do twarzy :) Fajny produkt, z chęcią go powtórzę.



6. Przechodząc do pielęgnacji ciała zacznę od produktu, który mi się nie spodobał. Choć liczyłam, że to będzie hit, to jednak nie okazał się nim. Mówię o scrubie do ciała Douglas Les Delices Gentle Body Scrub Raspberry Macaroon. Spodziewałam się innego zapachu, ładnego a nie sztucznego, ten scrub w ogóle nie peelingował, nawet delikatnie, drobinki jakie zawierał, a było ich bardzo bardzo mało, raczej drapały ciało, peeling nie jest myjący, cena nie jest zbyt niska. Ja do niego nie wracam.



7. Balsam do ciała Mango Sephora był całkiem przyjemny, jednak za taką cenę spodziewałam się czegoś lepszego... Balsam dość gęsty, ale przy dotyku ze skórą robi się lżejszy i łatwo go rozprowadza się. Opakowanie z pompką, niestety moja popsuła się w połowie użytkowania. Cena jak dla mnie zawyżona. Zapach obłędny, prawdziwego mango. nawilżał, ale nawilżenie krótkotrwałe. Jeżeli będę chciała go kupić to tylko w cenach promocyjnych.



8. Zużyłam mydło w płynie Caring Hand Wash Cucumber & Green Tea Dove. Jak już wcześniej wspominała to mydło wysusza moje ręce, więc nie będę go kupować, ale zapach ma bardzo ładny.



9. Kolejne mydło, tym razem w piance, to Dark Kiss Bath&Body Works. Zapach tego mydła był niesamowity. Pachniało drogimi perfumami i czuć zapach na rękach przez długi czas. Zapach odrobinę słodki, mocny, z tych cięższych, kolor mydła był ciemno-fioletowy. Myślę, że powtórzę swój zakup.



10. I ostatni kosmetyk w tym denku to nawilżający krem do rąk Nectarine Sun Tea Bath&body Works. Krem bardzo dobrze nawilża dłonie, ma przepiękny zapach nektarynki, nie sztuczny, dobrze i szybko się wchłania, nosiłam go w torebce, nie polecam stosować na noc, gdyż zapach jest bardzo intensywny. Na pewno kupię ponownie, choć mógłby by być tańszy.


9.26.2017

Ekstrakt z wanilii

Jak wiadomo w Polsce ciężko znaleźć produkty do wypieków ciast, które mają coś wspólnego z wanilią. Ledwie można znaleźć cukier z prawdziwą wanilią, który kosztuje niemało (łatwiej go zrobić samemu w domu), więc postanowiłam zrobić sama ekstrakt z wanilii. Znalazłam przepis w internecie, więc przekażę go dalej :)

Składniki:

  •  2 laski wanilii, ja zaczynam od jednej, a potem dokładam sobie, również dokładam te bez nasion, które zostają u mnie podczas pieczenia ciast
  • szk. wódki (czasami zostaje nam coś w domu, więc spokojnie można ją wykorzystać)
Sposób przygotowania:

Do szklanej karafki, butelki lub innego naczynia, które się zamyka, wlewamy wódkę i dodajemy laski wanilii. Zamykamy butelkę i czekamy. Po ok. dwóch tygodniach ekstrakt gotowy :)Bardzo prosty przepis :) a na pewno się przyda podczas słodkich wypieków.


9.21.2017

Black Opium Nuit Blanche Yves Saint Laurent

Jak poznałam zapach Black Opium Nuit Blanche Yves Saint Laurent? W bardzo prosty sposób. Złożyłam zamówienie w drogerii internetowej i dostałam próbkę zapachu. Chyba wolę tak poznawać zapachy a nie wąchać je w drogerii, gdyż wąchamy kilka zapachów jednocześnie, a próbkę używamy w dany dzień i nosimy ten zapach przez cały dzień. Po takim dniu robimy podsumowanie czy nam się zapach podoba czy nie. Tak było w przypadku i tego zapachu, już podczas spryskiwania się tym zapachem wiedziałam, że chcę mieć większą pojemność.

Black Opium Nuit Blanche idealnie wpisuje się w mój gust, jeżeli chodzi o zapachy. Zauważyłam, że zawsze wybieram perfumy czy wody toaletowe z zawartością drzewa sandałowego. Dla jednych jest on ciężki, a dla mnie nie (dla mnie ciężkie zapachy są z różą, której nie lubię w perfumach). Nie można tez powiedzieć, że to lekki zapach. Jest on bardzo wyczuwalny, idealnie pasuje na wieczorową porę i zimne dni, nosić go latem to samobójstwo :)no chyba, że jest chłodniejszy wieczór. Nie jest on lekki i świeży, ale jest słodki, ciepły, otulający. Z przyjemnością się go nosi, jest trwały. Zapach kojarzy mi się z elegancką i pewną siebie kobietą, która jest ubrana w ciepły czarny płaszcz i z rozpuszczonymi włosami, z delikatnym makijażem, ale usta są podkreślone czerwoną lub fuksjową szminką.



Perfumy Black Opium Nuit Blanche są nowym zapachem, gdyż powstały w 2016 roku. Są to perfumy kawowo-kwiatowe. 

Nuty zapachowe:
  • nuty głowy: ryż,esencja różowego pieprzu, anyż
  • nuty serca: kwiat pomarańczy, kawa, piwonia, kolendra
  • nuty bazy: esencja drzewa sandałowego, kawa, białe piżmo, wanilia, mleczko migdałowe
Opakowanie przyciąga uwagę, jest efektowne, niezbyt skromne, gdyż flakonik jest pokryty brokatem, więc się świeci, ale gdyby nie on, to opakowanie bardziej by się kojarzyło z męskimi perfumami. Zresztą linia Black Opium mają praktycznie takie same opakowania, różnią się tylko kolorami.

9.19.2017

Zamówienie z Avonu

Dzisiaj pokażę moje zbiorowe zamówienie z Avonu. Avon to firma, którą od lat lubię i ciągle to pozostaje bez zmian. Wprowadzają dość sporo nowości i choć jakość nie zawsze jest do zaakceptowania to lubię te produkty, choć nie wszystkie.

Moje zamówienie:

  • coś co zawsze kupuję to scrub do ciała Strawberry Avon Naturals. Scruby z tej firmy lubię, a truskawkowego jeszcze nie miałam.

  • zdecydowałam się na maskę do włosów Grapefruit & Passion Fruit. Jeszcze nigdy nie miałam maseczki do włosów z Avonu, a spodobało mi się połączenie zapachów, więc zobaczymy jakie będą efekty.

  • wzięłam kilka balsamów do ciała o nowych dla mnie zapachach, czyli Cherry Blossom, Pomergranate & Mango, Almond & Lily Of The Valley.



  • intensywnie nawilżający krem do stóp Avon Foot Works, szukam zamiennika dla mojego ulubionego :)

  • żel pod prysznic o ciekawym połączeniu zapachów, czyli Coconut & Carambole.

  • kolejny scrub do ciała Wild Berries & Pomergranate.

  • lubię pędzelki z Avonu, więc zdecydowałam się na nowy, tym razem przeznaczony do rozcierania cieni. Ma bardzo miękkie i puszyste włosie.

  • mini gąbeczka, którą będę wykorzystywać do nakładania korektora.

  • dwa kremy silikonowe do stóp, duże opakowanie i były w bardzo dobrej cenie.

  • i na koniec wzięłam sobie tusz do rzęs Avon True Color. Tusze z Avonu lubię choć nie wszystkie, mam nadzieję, że ten będzie fajny.

Taki mały haul był u mnie z Avonu. A jakie Wy lubicie kosmetyki z tej firmy i czy coś polecacie?

9.14.2017

Denko - kolorówka

Postanowiłam, że denko z kolorówką będzie oddzielnym denkiem, gdyż tych produktów jest o wiele mniej i nie każdy się interesuje kolorowymi kosmetykami. Denko będzie się składać z lakierów do paznokci i tuszy do rzęs.

1. Pierwszy tusz do rzęs to Sexy Pulp Yves Rocher. Bardzo często wracam do niego i jest właściwie moim ulubionym tuszem. Fajne rzęsy pogrubia i unosi, rzęsy wyglądają naturalnie i bardzo ładnie. Ten tusz można często dostać w prezencie od firmy za złożone zamówienie. Obecnie również go używam.



2. Kolejny tusz do rzęs to Infinitize Avon. I ten mi się nie spodobał. Po pierwsze nie odpowiadała mi jego szczoteczka, ale to są indywidualne preferencje, po drugie osypywał się, a  to jest duży minus jak dla mnie, a po trzecie, podczas demakijażu dziwnie się go usuwało, czyli schodził kawałkami. Cena nie jest wysoka, efekt po nałożeniu tuszu może być, ale ja jednak go nie kupię ponownie.



3. I ostatni tusz do rzęs to 3D Fantastic Lash Mascara Golden Rose i ten tusz na pewno nie był otwierany przez nikogo, ponieważ Pani podała mi go zza lady i był zapakowany, a niestety w drogeriach dziewczyny nagminnie otwierają tusze! Ten mi się bardzo spodobał, choć na początku musiałam przyzwyczaić się do malutkich włosi na szczoteczce, szczoteczka silikonowa. Tusz pogrubia i wydłuża rzęsy i ten efekt mi się podobał, nie osypywał się i również jest niedrogi. Duża pojemność i opakowanie dość ciężkie, był bardzo wydajny. Na pewno do niego powrócę.



4. Teraz przejdę do lakierów do paznokci i nie będę omawiać kolorów a bardziej jakość :) Zacznę od miniaturowych lakierów z Yves Rocher. Lakiery lubię, mają dobrą pigmentację, przy niektórych wystarczy jedna warstwa. Jedyna ich wada to zużycie, gdyż nie da się wydobyć całego lakieru i połowa zostaje w buteleczce, próbowałam też wylewać na kartkę i też się nie udało, dość długo się lakier wylewa. No i cena mogłaby być niższa. Ja raczej zrezygnuję z mini wersji tych lakierów.



5. Kolejne lakiery z Yves Rocher to większa wersja i te bardzo lubię. Lubię ich pędzelki, jakość, wydajność i pigmentację. Cena ciut wysoka. I do tych będę wracać. Pędzelkiem fajnie się rozprowadza lakier po paznokciu, ja nakładam dwie warstwy, trwałość nie mogę ocenić, ponieważ zawsze używam top coatu. 



6. Top coat z Yves Rocher fajnie mi się sprawdził. Nabłyszczał lakier, przedłuża trwałość. Niestety długo schnie, więc do tego celu używam przyśpieszacza schnięcia lakieru. Kupiłam go ponownie.



9.01.2017

Projekt denko - sierpień 2017

Wakacje już za nami. Znowu nadchodzą zimne dni, szkoła znowu wita. Choć może i nie wszyscy się z tego powodu cieszą :) A my tymczasem spójrzmy na kolejne denko.

1. I zaczniemy jak zawsze :) od suchego szamponu, czyli Batiste Tropical. Jak już wiele razy wspominałam, jest to mój ulubiony zapach z tej firmy. Ja go lubię, choć pozostawia biały pyłek, na jasnych włosach nie jest zbyt widoczny, jednak na ciemnych może być widoczny.



2. Skoncentrowany szampon do włosów wzmacniający Pharmaceris świetnie się u mnie sprawdził. Faktycznie pomógł zmniejszyć wypadanie włosów po ciąży. Włosy mniej wypadają, a na głowie są widoczne baby hair, czyli włoski, które już odrastają. Poza tym szampon zmniejsza swędzenie skalpu głowy, nie obciąża włosów, jednak trzeba myć nim włosy dwa razy. Uważam, że jest wart uwagi.



3. Przechodząc do twarzy wspomnę o żelu do mycia twarzy Pure System Yves Rocher, który wykorzystuję jako peeling do twarzy, bo jednak do mojej cery jest on za mocny na codzienne użycie. Jako peeling jest bardzo dobry, posiada drobne cząsteczki, które złuszczają martwy naskórek a cera potem pozostaje miękka.



4. Zużyłam maseczkę multiwitaminową Ukojenie Dermika. Maseczka mi się spodobała, miała ładny zapach, dodawała cerze blasku, nie zapychała, odrobinę wyrównywała koloryt skóry, nawilżała. Właściwie nie było do czego się przyczepić. Ogólnie lubię maseczki z Dermiki i będę do nich wracać.



5. Świetnie się również sprawdził u mnie krem do twarzy Hydrabio Perfecteur Bioderma z SPF 30. Krem zmatowił cerę, nie zapychał, zapewniał niemałą ochronę przed promieniami UV, skóra po jego użyciu była miękka. Krem posiada wygodne opakowanie z pompką, która wyciska produkt do samego końca, jednak to ważne, aby nie wkładać palców do kremu ze względu na korzyści higieniczne. Makijaż również dobrze się na nim trzymał. Planuję powrócić do niego szczególnie letnią porą.



6. Skończył się u mnie peeling do ciała Vanilla Bean Noel Bath&Body Works. Był to raczej peeling myjący, wystarczająco ostry i zawierał brokat... Pierwszy raz spotkałam się z takim peelingiem, nie spodobał mi się jego zapach, był strasznie sztuczny i na początku myślałam, że to przez ten brokat, ale nie, gdyż mam inne produkty z tej linii i pachną tak samo a brokatu nie zawierają. Poza zapachem przyjemnie się go używało, jednak jego cena jest stanowczo zawyżona.



7. Kolejny produkt, który rozczarował mnie zapachem to żel pod prysznic Pretty Passion Fruit & Peony Avon. Myślałam, że zapach piwonii będzie słabo wyczuwalny, a jednak on przeważał a ja jego nie lubię, w ogóle nie czułam zapachu marakui. Żel dobrze się pienił, nie wysuszał i nie zapychał skóry. Nie kupię ponownie.



8. Kolejne moje rozczarowanie to mydło w płynie Dove Go Fresh. Niestety pomimo ładnego zapachu cała seria wysusza mi skórę, dlatego nie wracam więcej do niej.



9. Ale mydło do rąk w kostce Beauty Cream Bar Dove było bardzo fajne. Nie wysusza skóry rąk, nie rozmięka w mydelniczce, ma ładny i delikatny zapach. Powrócę na pewno do niego.



10. I ostatni kosmetyk to zmiękczający krem do stóp Foot Works Avon. Mój ulubiony i niezastąpiony. Szkoda, że go zmienili.



Tak wygląda moje denko za ten miesiąc.