12.27.2017

Zakupy z aliexpress - 1

Kilka miesięcy temu zaczęłam swoją przygodą z chińskim odpowiednikiem naszego allegro, tyle że z dużo niższymi cenami. Myślę, że sporo osób kupuję w Chinach a sprzedaje w Polsce w kilkukrotnie wyższych cenach. Na początku obawiałam się coś tam zamawiać, chodziło o przewalutowanie, czy przesyłka dotrze i czy się nie rozczaruję... Ale odważyłam się :) i jak zaczęłam zamawiać to nie mogłam przestać. Zaczęłam od rzeczy tanich, aby nie żałować. I radzę tak każdemu zacząć. Dzisiaj pokażę kilka zakupów i powiem czy było warto.
1. Pierwszą rzeczą jaką kupiła miała mi się przydać do DIY i trzeba pamiętać, aby je zamawiać dużo wcześniej, nawet 2 miesiące do przodu, gdyż różnie to bywa i jedna paczka idzie dwa tygodnie a druga ponad 2 miesiące... A mówię o plastikowych i przezroczystych bombkach. Bombki były dostępne w kilku rozmiarach. Ja wybrałam mniejsze. Przyszły w bąbelkowej kopercie, ale połówki były nałożone jedna na drugą i te końcowe były pęknięte przy brzegach, więc trzy były w porządku, reszta nie. Produkt sam w sobie był bardzo dobry, tylko kwestia odpowiedniego zabezpieczenia. Za 5 szt. zapłaciłam 6,52 (klik).



2. Kolejna bardzo przydatna rzecz to mała lampka do laptopa czy do czytania po ciemku. Lampka posiada klips, wyginający się gruby kabel i małą lampeczkę z zimnym odcieniem światła. Minus to przy upadkach wypada plastik, który zabezpiecza żaróweczkę, a tak to jest wszystko ok. Lampka może posłużyć jako latarka, gdyż oświetla sporą przestrzeń. Cena 6,39 (klik).



3. Na kolejną rzecz czekałam ponad dwa miesiące i chyba nie było warte. Przedłużka do bodów w kolorze niebieskim. Już po praniu zaczepki zardzewiały... Mało tego to te spinki nie pasują o moich bodziaków. No cóż, bywa :)nieudany zakup. Materiał to bawełna z poliestrem, niezbyt przyjemny. Ja o składzie zapomniałam doczytać, choć on i tak znajduje się na pampersie. Cena 3,03 (klik).


4. Przedostatnia rzecz to zgrzewarka, czyli przyrząd, dzięki któremu ponownie zamkniemy opakowaniu, np. po makaronie. Rzecz czasami przydatna, no i działa, choć dla mnie trzeba ją wyczuć. Posiada na spodzie magnes dość duży, więc spokojnie może wisieć na lodówce. Zgrzewarka zgrzewa opakowanie cienkim paskiem, który z łatwością można przerwać, reszta część opakowania sama odpada. Nie posiada wyłącznika, aby urządzenie przestało działać trzeba zamknąć części zgrzewające klipsem. Dostępne są w kilku kolorach. Mój link już nie działa, ale kosztowała 5,46.



5. I ostatnia rzecz w tym poście to sztuczne róże, które wyglądają jak prawdziwe, kwestia ułożenia. Róż jest 10, wykonane są z pianki i nie posiadają listków, więc zielony drucik należy schować w wazoniku, a zostawić same pąki. Górę róży można regulować na boki i do góry. Drucikiem też można dowolnie manewrować. Planuję zamówić inne kolory. Koszt 5,61 (klik).



Mam nadziejże, że komuś te informacje się przydadzą. Warto pamiętać, że ceny się zmieniają, warto poczekać na obniżki, które są tam dość często. Produkty dodane do koszyka nie znikają, można wykupić cały koszyk albo pojedyncze rzeczy. Zamówiłam również kilka ubrań dla dzieci, niektóre są fajne a reszta bez komentarza :)

12.21.2017

Bożonarodzeniowe domki z piernika

Grudzień uwielbiam za Boże Narodzenie i za możliwość tworzenia, pieczenia i smakowania pysznych ciast, na które w ciągu roku brakuje nam czasu na przygotowanie. To już ostatni moment na upieczenie pierniczków i domków z piernika. Dziś pokażę wam moje dwa pierwsze domki bożonarodzeniowe.

W internecie jest wiele przepisów na domki z piernika. Ja osobiśćie zainspirowałam się dziełem z bloga  PIN-UP CAKE. Autorka włożyła dużo serca w przygotowanie szablonów i receptury, więc w tym wpisie chciałam udowodnić, że chatka z piernika wychodzi i jej przygotowanie choć pracochłonne sprawia dużo satysfakcji.

Przepis znajdziecie w linku wyżej. Taki domek stanowi nie tylko piękną ozdobę,którą można zjeść, ale także można go podarować komuś bliskiemu.Prezenty od serca, hand made są nie tylko wyrazem szacunku ale i dowodem, że osoba obdarowana jest nam bliska.





Kaśku

12.19.2017

Denko z dziecięcymi kosmetykami

Dzisiaj trochę zużytych kosmetyków przeznaczonych dla dzieci. Musze przyznać, że bardzo często sama korzystam z tych kosmetyków, gdyż mają bardzo fajne zapachy :)

1. Pierwszy kosmetyk to mydło w płynie On Line Kids Time Bubble Gum. To mydełko miało być o zapachu gumy balonowej, ale nie było w ogóle czuć gumy, a raczej był to zapach mirindy gruszkowej :) w sumie też fajny :). Mydło niezbyt wydajne, dobrze domywało, sprawdzałam z podkładem i sobie radziło. Cena atrakcyjna. Myślę, że spróbujemy inne wersje zapachowe.



2. A teraz produkt godny uwagi i ogólnie polecany przez lekarzy dla cery suchej i atopowej. A jest to Lipikar Gel Lavant La Roche-Posay i jest to świetny produkt z bardzo delikatnym zapachem, przezroczystą i dość gęstą konsystencją. Ta mała próbka była bardzo wydajna. Znalazłam ją w niebieskim pudełku i używały ją moje dzieci i nic im się stało :) a wręcz przeciwnie bardzo dobrze działało. Nie podrażniał i nie wysuszał skóry, idealny dla małych dzieci i dla dzieci z problemami skórnymi. Cena nie jest zbyt niska, ale na Super-Pharm są często promocje -40% z możliwością zamówienia do domu.



3. Kolejny produkt z firmy La Roche-Posay i to będzie Lipikar Fluide. Jest to balsam do ciała, który świetnie nawilża bardzo suchą skórę, odrobinę się lepi, w miarę szybko się wchłania i ma praktycznie niewyczuwalny zapach, choć niby jest bezzapachowy. Mogą używać ten produkt również i dzieci.



4. Żel pod prysznic z wizerunkiem bohaterek z "Krainy mrozu", hit dla dzieci :) żel miał bardzo sztuczny zapach malinowy, dosyć rzadki, ale nie wysuszał skóry, był wydajny, gdyż jest w dużej pojemności za niewielką cenę. Kosmetyk posiada dużą pompkę, która działa bez zarzutu i wygodną blokadę, wystarczy przekręcić pokrętło i nic nie wciskamy, a co za tym idzie, nie wylewa się na żel.



5. I ostatni produkt nie jest dostępny w Polsce, choć można znaleźć na różnych aukcjach, ale nie wiem skąd to jest sprowadzane :)a mowa o mydle do rąk Masza i Niedźwiedź o zapachu ciasteczek. Mydło faktycznie pachnie słynnymi ciasteczkami, które można kupić w Rosji. Mydło gęste, wydajne i niedrogie, nie wysusza skóry rąk. Szkoda, że w Polsce nie ma takich...


12.14.2017

Polskie nie znaczy złe

Na rynku kosmetycznym jest bardzo dużo polskich marek, które czasami omijamy, myśląc, że nie posiadają w swej ofercie dobrych jakościowo kosmetyków. A to błąd! Polska produkcja posiada bardzo dobre kosmetyki, które ja osobiście lubię. Choć, czasami, się zdarza, że coś mi nie odpowiada, ale to nie dotyczy tylko polskich marek, tak się dzieje i z zagranicznymi. Dzisiaj przedstawię kilka firm, które uwielbiam i kilka kosmetyków, które obecnie używam i bardzo je lubię, choć nie mam obecnie wszystkich kosmetyków, które są moimi faworytami.
1. Na pierwszy ogień pójdzie firma Organique. Firma dosyć znana, choć jak dla mnie posiadają małe sklepy, zastanawiam się dlaczego je nie powiększają... Ale w sumie może to i dobrze, gdyż mają odpowiednią ilość kosmetyków, aby nie zwariować z wyborem. I ten zapach w sklepach... marzenie... Przepięknie pachnie, aż sam zapach zaprasza do wejścia. Ceny nie są zbyt niskie, ale niektóre kosmetyki są warte swojej ceny. Ja uwielbiam balsamy do ust i maseczki do twarzy. Kosmetyki również przepięknie pachną, oba kosmetyki świetnie nawilżają. Balsam używamy razem z moim dzieckiem, mają naturalne składy i żadnej szkody nam nie wyrządzają :)




2. Następna firma jest dla mnie nowością, ale już ją zdążyłam polubić. Mówię o marce Biolaven. Nie do końca jestem miłośniczką lawendy i zapach nie zawsze mi się podoba, ale jeżeli mnie nie drażni, mogę dany kosmetyk używać. Mi najbardziej się spodobał płyn micelarny, choć myślałam, że będzie słaby i tutaj bardzo się pomyliłam, gdyż jest świetny, radzi sobie z makijażem i go nie rozmazuje. Miałam okazję wypróbować krem do twarzy, który ma bardzo ładny zapach, zauważył to nawet mój mąż, który zazwyczaj nie czuje zapachu kremów. Muszę spróbować więcej kosmetyków z tej marki.



3. Trzecia firma, którą uwielbiam to Bielenda, która ma naprawdę szeroki asortyment, zarówno jak i dla zwykłych użytkowników, tak i dla specjalistów. Ja tej drugiej linii nie próbowałam, gdyż dla mnie wystarczająca jest ta podstawowa. Jak już wiecie jestem miłośniczką serum korygującego, innych, niestety, nie próbowałam, a także innych produktów, obecnie używam maseczki do twarzy w płachcie i pianki brązującej, która niezwykle przypadła mi do gustu. Ceny u tej firmy nie są wysokie i są ogólnodostępne.



4. Nie może zabraknąć bardzo znanej i niedrogiej firmy Cztery Pory Roku, którą ja kojarzę głównie z produktami do pielęgnacji dłoni. Mają szeroką gamę kremów do rąk, które są przeznaczone dla przeróżnych rodzai skór, z różnymi problemami i przeróżnymi zapachami. Ja je bardzo lubię. Odkryłam ostatnio odtłuszczacz do paznokci, dzięki któremu przedłużam trwałość swojego manicure.



5. Chyba najbardziej znaną polską firmą jawi się Ziaja, która ma ogromny asortyment kosmetyków, zarówno jak dla ciała, włosów i twarzy, tak i dla dzieci i mężczyzn. Osobiście, kupuję dzieciom ich kosmetyki i pasty do zębów, ale sobie również. Chyba każdy zna linię z kakao czy kozim mlekiem. Ja nadal je uwielbiam. Mam również bloker, który naprawdę pomaga zapobiegać nadmiernej potliwości. Ceny u nich są niskie, a kupowane w zestawach to już w ogóle się opłaca.



6. Polska firma, która zajmuje się głównie kolorówką to Golden Rose. Bardzo często coś kupuję na stoiskach tej firmy, gdyż podobają mi się ich pomadki matowe i konturówki. Lakiery! Tak, to ich domena, mają niezwykle szeroki wybór lakierów, posiadam kilka i jestem zawsze zadowolona z ich jakości. Posiadają w swojej ofercie perfumy, mam jeden zapach, ale przydałyby im się jakieś nazwy :) Mam ochotę spróbować inne pomadki z tej firmy, ale zazwyczaj nie ma kolorów, które mnie akurat interesują.



7. Lirene także może pochwalić się szeroką gamą kosmetyków. Ja uwielbiam ich peelingi, jestem zadowolona z efektu jaki pozostawiają na mojej skórze. Muszę przyznać, że jeszcze nie do końca zapoznałam się z ich ofertą na pielęgnację, ale wszystko przede mną :)



8. Perfecta! Ta firma produkuje moje ulubione hydrożelowe płatki pod oczy. Myślę, że są jeszcze fajne kosmetyki w swojej ofercie. Ja jakoś głównie sięgam po płatki :)I chyba nie muszę rozpisywać się na ich temat, bo zawsze robię to w denkach.


9. Firma godna uwagi to Pharmaceris, mają droższe kosmetyki, ale bardzo dobre i cena jest adekwatna do jakości. Podoba ma się, że każda ich seria posiada oznaczenie i każdy może znaleźć kosmetyk dla swoich potrzeb. Szczególnie polecam szampon stymulujący wzrost włosów, bo naprawdę działa.



10. I na koniec zostawiłam sobie firmę L'biotica, która cały czas rozwija swój asortyment, a ja dopiero teraz rozpoczynam z nią przygodę. Mają szeroką gamę produktów do włosów, do pielęgnacji ciała i twarzy. Mam ochotę na maseczki do twarzy i płatki pod oczy, a maseczki do stóp są świetne :)



Mam nadzieję, że znajdą się osoby, które również lubią polskie firmy i mają swoje perełki :)

12.12.2017

Bombki DIY

Okres ubierania choinki zbliża się wielkimi krokami, więc najwyższy czas, aby kupić dekoracje na nasze drzewko lub wykonać je samemu. Ja, oczywiście, kupuję bombki, ale czasami robię sama. Robię też bombki na kiermasz bożonarodzeniowy do przedszkola. Pokażę bardzo proste DIY, więc do dzieła :)
Do wykonania bombek potrzebne będą nam:
  • bombki plastikowe przezroczyste, ja je kupiłam na aliexpress (tutaj)

  • wypełnienie (dowolne, ja użyłam śnieżynki, które kupiłam również na aliexpress (tutaj), używałam także malutkie kuleczki wiklinowe, brokat, suszone kwiaty, szyszki, co tylko dusza zapragnie)


  • wstążeczki do zrobienie zawieszki na bombkę, ja użyłam zwykłej białej tasiemki, można również wykorzystać jutę czy coś innego.
  • nożyczki
Wykonując bombkę warto przemyśleć jaką choinkę chcemy mieć. Ja posiadam dekoracje w kolorach białym i srebrnym i to jest mój motyw przewodoni, więc dodatki zamawiałam w tej kolorystyce. Do plastikowej bombki wkładamy nasze wcześniej przygotowane wypełnienie. Zamykamy bombkę, robimy zawieszkę i bombka gotowa :)




12.07.2017

Test nowych kosmetyków

Trochę mi się uzbierało nowych kosmetyków, które ostatnio trafiło w moje ręce, więc doszłam do wniosku, że najwyższy czas, aby je pokazać, a potem coś powiedzieć na ich temat, co zapewne nastąpi w denku :)
1. Już jakiś czas temu wspominałam, że raz na jakiś czas firma Dove organizuje promocję swoich produktów, dzięki czemu możemy je testować za darmo. Kupujemy za swoje pieniądze, ale są nam potem zwracane na konto. Ja tym razem skusiłam się na ujędrniający balsam do ciała Dove Derma Spa uplifted+. Kosztuje chyba ok. 20 zł.



2. Kolejna nowość, która wyszła na rynek to tusz do rzęs Avon. Uwielbiam tusze z Avonu, przede wszystkim mam pewność, że nie były one otwierane i nie są drogie. Tusz był ładnie zapakowany i ma on mieć inne opakowanie. 



3. A teraz coś do pielęgnacji twarzy i tutaj przedstawię duet z Nivea, czyli przeciwzmarszczkowy krem na dzień z SPF 15 i przeciwzmarszczkowy krem na noc. Kremy zawierają kompleks Q10 Plus, krem na dzień również ma SPF, choć niewielkie, ale jednak trochę go jest :) 





12.04.2017

Dyskontowy haul kosmetyczny

Mój ulubiony miesiąc zimowy nastał. Choć jakoś szybko mija to lubię ten czas oczekiwania. Poczyniłam małe zakupy, które zrobiłam w dyskontach i hipermarketach, tak tak, tutaj również są fajne kosmetyki i dość często je kupuję podczas zwykłych zakupów.
Zacznę od Tesco, gdzie zauważyłam, że jest dużo nowych i fajnych kosmetyków, m.in. rosyjskich, litewskich czy innych. Mnie to bardzo cieszy, bo wcześniej można je było kupić tylko on-line. Mało tego, że są teraz ogólnie dostępne, to jeszcze mają przystępne ceny.

Moje zakupy:
  • cukrowy peeling do ciała z sycylijską pomarańczą Organic Shop. Ja już mam jeden peeling z tej serii i jestem bardzo zadowolona. Ten kosztował 5 zł i jest bardzo wydajny.

  • kupiłam balsam o ciała o zapachu mandarynki i mango z firmy Petal Fresh Pure, dla mnie to nowość.

Oczywiście nie może zabraknąć i Biedronki, która co jakiś czas wprowadza ciekawe kosmetyki w bardzo atrakcyjnych cenach. Kosmetyki są zarówno jak i dla dorosłych, tak i dla dzieci, swoim dzieciom też tam czasami kupuję kosmetyki.

Co sobie kupiłam:
  • chciałam wypróbować mydełko w piance z innej firmy niż Bath&Body Works i wybór padł na Palmolive Magic Softness, zobaczymy, które będzie lepsze. Ja chyba go kupiłam za 6 zł.

  • kupiłam sobie żel pod prysznic w dość ciekawej buteleczce, która jest w kształcie gruszki, właściwie żel też jest o zapachu gruszki, więc tematyka została zachowana w pełni. Koszt ok. 8 zł.

  • sprawiłam sobie maseczkę do stóp Czyste Piękno. Maska, która ma zapewnić mi efekt młodych stóp (w co, oczywiście nie wierzę :)), regenerować i nawilżać. Koszt ok. 10 zł.

  • ostatnio dosyć modne zrobiły się maseczki oczyszczające na tkaninie węglowe, więc stwierdziłam, że spróbuję taką wersję oczyszczania twarzy. Cena 10 zł.

  • no i zawsze chciałam mieć maseczkę bąbelkującą, mam i ja :) a ta, którą mam to Maska na tkaninie Bubble Mask silnie oczyszczająca. Też nie była droga w porównaniu do innych.

  • lubię dbać o swoje dłonie, więc im również kupiłam maseczkę, czyli Daily Moisturizing Hand Mask Purederm. Koszt ok. 7 zł.

  • i kolejna maska dla dłoni to maska regenerująca dla dłoni, czyli to co najbardziej teraz potrzebuję.

  • kupiłam moje ulubione antyperspiranty, czyli Rexona Invisible Aqua i Bright Bouquet. Były w promocji dwa za jeden.

  • kupiłam duet szamponów, które uwielbiam, czyli Loreal Elseve Arginine Resist szampon wzmacniający oraz Loreal Elseve Fibralogy szampon ekspansja gęstości. W Biedronce jest jakaś większa poj., bo 500 ml.

  • nabyłam zestaw masek w płachcie, w zestawie znajdziemy 10 szt. na każdy dzień, ale nie mam zamiaru używać je codziennie. Maski pochodzą z firmy Czyste Piękno i kosztowały ok. 12 zł.

  • przy okazji kupiłam kolagenowe płatki pod oczy, które również nie były drogie.

Kolejny mój ulubiony dyskont to Lidl. Choć na rzeczy kosmetyczne tam rzadko zwracam uwagę, to jednak coś mnie zachęci, a tym samym znajdzie się w moim koszyku.



Oto moje zakupy:
  • kupiłam coś nowego, czyli maseczka wygładzająca Perfecta, która zawiera kwasy AHA i sok z aloesu i przeznaczona jest do cery normalnej, mieszanej i tłustej. Kosztowała nieco ponad 1 zł.

  • kupiłam mydła, których wcześniej nie miałam, ciekawe czy różnią się od tych z Biedronki. Wybór padł na Cien kremowe mydło w płynie nawilżające z granatem i mleczkiem owsainym oraz jaśmin i mleczko ryżowe.

  • mydełka w kostce Cien o zapachach limonka i kokos oraz marakuja i mango.

  • droższe mydełka miały ciekawą strukturę, kupiłam Cien mydło glicerynowe z owsem i ekstraktem z miodu oraz Cien mydło peelingjące z ziarnami maku.

Taki większy haul :)zakupy nie są robione na raz, a jest to zbiór z kilku razy.