Wielkimi
krokami zbliża się dzień premiery 50 Twarzy Greya. Książka, jak i film, budzą
mieszane uczucia. Najczęściej mówi się o książce jako tanim pornolu dla
mamusiek. Ja jestem mamą i siedzę w domu, i przeczytałam jednym tchem wszystkie
trzy części. Mi się podobała cała ta trylogia i z chęcią wybiorę się na film, jak tylko znajda się wolne miejsca w kinie. :)
Co ja
myślę o książce?! Hmm... Jak ktoś ma wyobraźnię i lubi lekkie książki o
księżniczce, która znalazła przystojnego, bogatego i fajnego faceta to jest to
pozycja odpowiednia.
Według
mnie najlepsza jest druga część. Pierwsza to jakby wprowadzenie. Bohaterowie
się poznają , dopiero w połowie książki coś zaczyna się dziać. Druga część ma
chyba najwięcej zwrotów akcji, jest najbardziej wciągająca. Trzecia część to
już takie love story i żyli długo i szczęśliwie.
Jeśli
chodzi o film to w głównych rolach wyobrażałam sobie kogoś innego. O ile Jamie
Dornan może być dla mnie Chrystianem Greyem to Dakota Johnson nie pasuje mi do
Anastazji Steele, wyobrażałam sobie kogoś innego. Na początku było wielu
zwolenników, aby Greya zagrał Matt Bomer
i on fajne wpasowywałby się w klimat książki, no ale sam aktor zrezygnował. Na
miejscu Anastazji widziałabym Alexis Bledel. Jednak jej producenci nie wybrali.
Jestem
ciekawa filmu, choć znając życie to będę rozczarowana filmem, bo jednak
czytając książkę wyobraźnia bardziej działa na człowieka. Zobaczę jak to
będzie, kiedy odwiedzę kino i obejrzę długo wyczekiwane porno dla mamusiek….
*zdjęcia niestety nie są moją własnością, ale pełno ich w Googlach.
Kaśku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz