5.29.2017

Projekt denko - maj 2017

Koniec chyba najpiękniejszego miesiąca w roku podsumujmy denkiem :) Opinie w tym miesiącu trochę się podzielą, nie wszystko mi się spodobało, ale nie wszystko musi się przecież sprawdzać :)

1. Suchy szampon Batiste i mój ulubiony zapach Tropical. Lubię go i jak widać często wracam, choć teraz coraz więcej powstaje suchych szamponów, ale jak na razie tylko ten mi odpowiada.



2. Szampon do włosów przetłuszczających się Shamtu, który ma dodawać objętość. Ten szampon przywiozłam z Moskwy (klik) i byłam z niego zadowolona. Kiedyś był sprzedawany w Polsce a od kilku lat nie widziałam go na polskim rynku. Szampon miał gęstą i przezroczystą konsystencję, dobrze oczyszczał włosy, miał ładny zapach i nie obciążał włosów. Z chęcią kupiłabym go ponownie.



3. W tym denku pokażę jedną rzecz z kolorówki, a mianowicie tusz do rzęs Wake Me Up Rimmel. Tusz miał przyjemny zapach ogórka, ale myślę, że nie każdemu ten zapach przypadnie do gustu. Czuć go w opakowaniu i na szczotce. Szczoteczka ładnie rozczesywała rzęsy, a sam tusz wydłużał i odrobinę pogrubiał rzęsy. Tusz przypadł mi do gustu i myślę, że kupię go ponownie.



4. Zużyłam chusteczki do demakijażu BeBeauty, które okazały się bardzo fajne. To były moje pierwsze chusteczki i właściwie zmywanie makijażu tymi chusteczkami było bardzo przyjemne i na pewno kupię je ponownie, szczególnie, że cena jest również bardzo fajna. Zmywałam nimi makijaż z oczu, oczu nie podrażniały, a to jest bardzo ważne.



5. Pozostając przy tematyce oczu warto wspomnieć o hydrożelowych płatkach pod oczy z ekstraktem z pereł Exclusive Cosmetics. Były one perłowe :) z brokatem. Płatki miały niwelować worki pod oczami i wygładzać skórę. Ogólnie płatki odrobinę rozświetliły cienie pod oczami, delikatnie zniwelowały worki pod oczami, po aplikacji pozostawały na miejscu, nie zsuwały się. Cena mogłaby być niższa, ale myślę, że jak ich spotkam to kupię.



6. Zużyłam moje ostatnie opakowanie, które używałam w ciąży, czyli krem zapobiegający rozstępom Pharmaceris Macierzyństwo. Zostało mi go trochę, więc go używałam jako balsam, bo on świetnie nawilża skórę. Bardzo dobry produkt i ja go zawsze polecam.



7. Kolejny balsam do ciała to Kauai Bath & Body Works, dość dziwna nazwa :)zapach typowo wakacyjny, bardzo fajny, słodkawy i przyjemny. Balsam ma dość gęstą konsystencję, produkt łatwo wydobywać z opakowaniu i zużywa się go do końca, posiada bardzo dobre właściwości nawilżające, a zapach jest długotrwały i używany na noc może komuś przeszkadzać, mówię o tych, którzy lubią balsamy bezzapachowe. Cena nie jest dość niska, ale produkt jest jej wart.



8. Kolejny produkt w ogóle nie polubiłam, przede wszystkim przez zapach. Mleczko pod prysznic Yves Rocher Tradition de Hammam z olejkiem arganowym. Zapach jest męski, a ja takich nie lubię. Mleczko zamiast nawilżać raczej wysuszało moją skórę. Opakowanie solidne, dość twarde, więc wydobycie produktu do końca trochę było męczące.



9. Dwa ostatnie produkty to mydła do rąk. Zacznę od tego, które mi się nie spodobało, a mianowicie mydło w płynie rumiankowe Familijne Pollena. To mydło ma bardzo nieprzyjemny zapach... niestety. Ja miałam go używać do higieny intymnej i tak właśnie było. Podobno najlepszym środkiem do higieny intymnej jest właśnie mydło rumiankowe. Nie kupię go ponownie.



10. I kolejne mydło, tym razem, w kostce Nivea Honey & Oil. Mydełko z miodem i olejkami ma bardzo ładny i delikatny zapach. Mydło słabo się pieni, ale dobrze wszystko domywało, nawet podkłady z ręki. Nie wysuszało rąk, nie rozmiękało w mydelniczce. Powrócę do niego na pewno. Kosztowało ok. 3 zł.



Koniec :) takie małe denko :) do zobaczenia w przyszłym miesiącu z następnym :) Ps. szykuję trochę inne denko...ale będzie ono już niebawem.

2 komentarze: