8.18.2017

Bath & Body Works - True Blue Spa

Podczas ostatniego pobytu w Warszawie odwiedziłam swój ulubiony sklep, czyli Bath&Body Works. Niestety dowiedziałam się, że zaprzestali wysyłkę i można jedynie robić zakupy stacjonarnie... A szkoda! Jednak zakupy zrobiłam i jestem mega zadowolona, gdyż trafiłam na super promocję na produkty z linii True Blue Spa. Promocja polegała na zakupie jednego kosmetyku i otrzymaniu drugiego gratis, a kosmetyki były wszystkie na wyprzedaży, więc dodatkowo się opłacało. Zazwyczaj kupowałam wersje Signature, czyli bardziej zapachowe. Te kosmetyki również mają bardzo ładne zapachy i podobno super działania nawilżające, gdyż zawierają jedwab i masło Shea.

Co sobie kupiłam:
  • szampon do włosów Shea Cashmere Bath&Body Works True Blue Spa, zapach ma ciekawy, podobno nadaje się do wszystkich rodzajów włosów, nawilża i nie obciąża włosów, więc zobaczymy. Szamponu z tej firmy nie miałam i właściwie pierwszy raz go tam zobaczyłam. Zobaczymy jakie będą efekty.

  • balsam do ciała  Shea Cashmere Bath&Body Works True Blue Spa. Balsamy lubię, a z tej linii nie miałam.

  • krem do rąk  Shea Cashmere & Silk Bath&Body Works True Blue Spa. Krem do rąk również miałam i świetnie się sprawdzał, ale nie z tej linii, więc zobaczymy czy jest równie dobry. 

  • krem do rąk  Shea Cashmere Bath&Body Works True Blue Spa. Mini wersja tego kremu świetnie się nada do noszenia w torebce.

  • krem do ciała  Shea Cashmere Bath&Body Works True Blue Spa. Również nowość dla mnie.

  • super nawilżający krem do rąk Shea Butter  Bath&Body Works True Blue Spa. Ten bardziej wzięłam z myślą o nocnej pielęgnacji dłoni, bo podejrzewam, że będzie cięższy albo nawet tłusty.

  • solny peeling do ciała Bath&Body Works True Blue Spa. Peeling używałam, ale nie solny, zobaczymy czy będzie dobry. Opakowanie dość spore, więc myślę, że będzie wydajny.

  • super nawilżający krem do stóp shea butter Bath&Body Works True Blue Mini. Zawsze byłam ciekawa czy te kremy do stóp są dobre i teraz będę miała możliwość to sprawdzić.

  • świeczka midnight pomergranate, którą dostałam gratis za zakupy powyżej 80 zł. Można było sobie wybrać pomiędzy świeczką a sprayem i ja wybrałam to pierwsze. Zapach wieczorowy, słodki, no z tych cięższych, ciepły, faktycznie wyczuwa się granat. Świeczka średniej wielkości.


Podsumowując, wydałam w sklepie ok. 120 zł, a faktyczna wartość kosmetyków bez zniżek wynosiła kilka setek, więc zakupy naprawdę się opłaciły.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz