12.04.2017

Dyskontowy haul kosmetyczny

Mój ulubiony miesiąc zimowy nastał. Choć jakoś szybko mija to lubię ten czas oczekiwania. Poczyniłam małe zakupy, które zrobiłam w dyskontach i hipermarketach, tak tak, tutaj również są fajne kosmetyki i dość często je kupuję podczas zwykłych zakupów.
Zacznę od Tesco, gdzie zauważyłam, że jest dużo nowych i fajnych kosmetyków, m.in. rosyjskich, litewskich czy innych. Mnie to bardzo cieszy, bo wcześniej można je było kupić tylko on-line. Mało tego, że są teraz ogólnie dostępne, to jeszcze mają przystępne ceny.

Moje zakupy:
  • cukrowy peeling do ciała z sycylijską pomarańczą Organic Shop. Ja już mam jeden peeling z tej serii i jestem bardzo zadowolona. Ten kosztował 5 zł i jest bardzo wydajny.

  • kupiłam balsam o ciała o zapachu mandarynki i mango z firmy Petal Fresh Pure, dla mnie to nowość.

Oczywiście nie może zabraknąć i Biedronki, która co jakiś czas wprowadza ciekawe kosmetyki w bardzo atrakcyjnych cenach. Kosmetyki są zarówno jak i dla dorosłych, tak i dla dzieci, swoim dzieciom też tam czasami kupuję kosmetyki.

Co sobie kupiłam:
  • chciałam wypróbować mydełko w piance z innej firmy niż Bath&Body Works i wybór padł na Palmolive Magic Softness, zobaczymy, które będzie lepsze. Ja chyba go kupiłam za 6 zł.

  • kupiłam sobie żel pod prysznic w dość ciekawej buteleczce, która jest w kształcie gruszki, właściwie żel też jest o zapachu gruszki, więc tematyka została zachowana w pełni. Koszt ok. 8 zł.

  • sprawiłam sobie maseczkę do stóp Czyste Piękno. Maska, która ma zapewnić mi efekt młodych stóp (w co, oczywiście nie wierzę :)), regenerować i nawilżać. Koszt ok. 10 zł.

  • ostatnio dosyć modne zrobiły się maseczki oczyszczające na tkaninie węglowe, więc stwierdziłam, że spróbuję taką wersję oczyszczania twarzy. Cena 10 zł.

  • no i zawsze chciałam mieć maseczkę bąbelkującą, mam i ja :) a ta, którą mam to Maska na tkaninie Bubble Mask silnie oczyszczająca. Też nie była droga w porównaniu do innych.

  • lubię dbać o swoje dłonie, więc im również kupiłam maseczkę, czyli Daily Moisturizing Hand Mask Purederm. Koszt ok. 7 zł.

  • i kolejna maska dla dłoni to maska regenerująca dla dłoni, czyli to co najbardziej teraz potrzebuję.

  • kupiłam moje ulubione antyperspiranty, czyli Rexona Invisible Aqua i Bright Bouquet. Były w promocji dwa za jeden.

  • kupiłam duet szamponów, które uwielbiam, czyli Loreal Elseve Arginine Resist szampon wzmacniający oraz Loreal Elseve Fibralogy szampon ekspansja gęstości. W Biedronce jest jakaś większa poj., bo 500 ml.

  • nabyłam zestaw masek w płachcie, w zestawie znajdziemy 10 szt. na każdy dzień, ale nie mam zamiaru używać je codziennie. Maski pochodzą z firmy Czyste Piękno i kosztowały ok. 12 zł.

  • przy okazji kupiłam kolagenowe płatki pod oczy, które również nie były drogie.

Kolejny mój ulubiony dyskont to Lidl. Choć na rzeczy kosmetyczne tam rzadko zwracam uwagę, to jednak coś mnie zachęci, a tym samym znajdzie się w moim koszyku.



Oto moje zakupy:
  • kupiłam coś nowego, czyli maseczka wygładzająca Perfecta, która zawiera kwasy AHA i sok z aloesu i przeznaczona jest do cery normalnej, mieszanej i tłustej. Kosztowała nieco ponad 1 zł.

  • kupiłam mydła, których wcześniej nie miałam, ciekawe czy różnią się od tych z Biedronki. Wybór padł na Cien kremowe mydło w płynie nawilżające z granatem i mleczkiem owsainym oraz jaśmin i mleczko ryżowe.

  • mydełka w kostce Cien o zapachach limonka i kokos oraz marakuja i mango.

  • droższe mydełka miały ciekawą strukturę, kupiłam Cien mydło glicerynowe z owsem i ekstraktem z miodu oraz Cien mydło peelingjące z ziarnami maku.

Taki większy haul :)zakupy nie są robione na raz, a jest to zbiór z kilku razy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz